wtorek, 28 maja 2013

"I was here" czyli relacja z koncertu Beyonce.

Po raz pierwszy w Polsce, jedyna i niepowtarzalna. Spełnienie moich najskrytszych marzeń, a zaczęło się od Destiny's Child, których słucham od bardzo dawna. Ciężko jest o tym pisać, bo emocje są nadal, ale postaram się Wam opisać w skrócie.
Koncert odbył się w Warszawie w ramach Orange Warsaw Festiwal. Beyonce była niesamowita. Jej głos na żywo to balsam dla uszu. Cała oprawa koncertu była przepiękna. Sama Queen B. wyglądała jak przysłowiowe 'milion dolarów'. Zaczęła od kawałka  Run The World (Girls) i zakończyła przepięknym "Halo" i wtedy posypały się niebieskie balony, które były niespodzianką dla niej. Szkoda jedynie tego, że nie zaśpiewała żadnego kawałka Destiny's Child. Ten dzień zostanie na długo w mojej pamięci i serduszku. Marzenia się spełniają, trzeba tylko odrobinkę wiary! :)





6 komentarzy:

  1. zazdroszczę! kocham Beyonce od zawsze!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę. :)
    ja wybieram się za rok na Orange Warsaw Festiwal

    OdpowiedzUsuń
  3. ja takze jestem tego samego zdania , koncert był cudowny pokazała klasa i styl było BOSKO, i udowodniła tym ktorzy uwazali ze nie potrafi śpiewajać acappella , a ostatni utwór na który czekałam caly koncert wzruszył mnie jak małe dziecko. ryczałam jeszcze dobre 10 min. zapraszam do mnie wstawilam film z ostatniego utworu gdzie takze widac balony na całym stadionie ;)

    OdpowiedzUsuń